Joannę odwiedziliśmy jesienią. Na zewnątrz było naprawdę ponuro, a z nieba padał rzęsisty deszcz. Jednak gdy tylko przekroczyliśmy próg jej mieszkania, poczuliśmy się jak w innej rzeczywistości. Duże, przestronne i jasne wnętrza napełniały optymizmem. Każdy nawet najmniejszy element w tym domu wprawiał w dobry nastrój – kolorowe dodatki, zabawne poduszki, ilustracje i drobne bibeloty wypełniające półki regałów. Aż chciało się tu zostać na dłużej.
Jedną z rzeczy, które uwielbiam robić jest… leczenie krzeseł. Wiem, że to dziwnie brzmi, ale zawsze gdzieś wynajdę stare krzesło, któremu wystarczy poświęcić trochę czasu i uwagi. Tak powstają prawdziwe skarby. Każdy przedmiot, który odnawiam ma swoją historię. Staje się częścią naszego domu. Wokół zobaczycie wiele przedmiotów, ale zawsze staram się zachować równowagę.
Mieszkanie Joanny mieści się w ponad 100-letnim budynku. Kiedyś był częścią zabudowań działającej tu kopalni węgla. Jego ściany mogłyby opowiedzieć nam niejedną historię. Zresztą nie tylko one. Joanna poświęca dużo czasu na poszukiwania przedmiotów tworzących niezwykły charakter tego miejsca. Jeszcze więcej czasu i wysiłku kosztują ją przywrócenie im dawnej świetności… lub nadanie zupełnie nowego kształtu. Tymi niezwykłymi doświadczeniami inspiruje czytelników swojego bloga.